Start
 

Wspomnienia Amelii Mamczar (Paweł Zięba) PDF Drukuj Email
20.08.2014.
W roku 1943 Wołyń stał się miejscem krwawej łaźni, jaką ukraińscy nacjonaliści zgotowali mieszkającej tam ludności polskiej. Na skutek masowej eksterminacji, śmierć poniosło do 80 tys. Polaków zamieszkujących obszar, na którym dokonywano bestialskich mordów. Ci którym udało się przeżyć, Niemcy wywozili w głąb okupowanej Polski i do Rzeszy. Jedną z takich osób, była Amelia Mamczar, która wraz z matką i młodszą siostrą znalazła się w maju 1944 roku w Przedborzu.

Amelia Mamczar z domu Miller, przyszła na świat 18 września 1936 roku w Kolonii Pendyki, powiat kostopolski, województwo wołyńskie. Jej rodzina od strony matki Heleny z domu Tomczyk, trafiła na Wołyń z radomskiego w XIX wieku. Natomiast dziadek ze strony ojca, był niemieckim osadnikiem, który na polskie Kresy trafił spod Berlina. Głównym źródłem utrzymania rodziny, była praca na roli. Do momentu wybuchu II wojny i czasu okupacji, życie Millerów, upływało we względnym spokoju i dostatku. Jednak prawdziwa gehenna rozpoczęła się w marcu 1943 roku. Wówczas rodzina Amelii Mamczar cudem przeżyła pacyfikację rodzinnej wioski dokonanej przez UPA. Mniej szczęścia spotkało ich podczas ataku Ukraińców, dokonanego razem z Niemcami na Ludwikówkę , gdzie Millerowie znaleźli schronienie u swoich bliskich. Zamordowany został wtedy ojciec pani Amelii. Z terenu Wołynia, wraz z setkami innych kobiet i dzieci, trafiły do obozu koncentracyjnego na Majdanku pod Lublinem. Tam przeżyły kilkanaście miesięcy w upokorzeniu, głodzie i ciągłym strachu o życie. Na skutek interwencji Czerwonego Krzyża wiosną 1944 r. wraz ze znaczną częścią więzionych osób zostały przewiezione do obozu pracy w Częstochowie, by w końcu trafić do Czermna, a stamtąd do Przedborza.

  

 

W tutejszym biurze meldunkowym otrzymaÅ‚y kwaterunek w domu przy ulicy Podzamcze 12 [1]. Mama Amelii „(...)zostaÅ‚a skierowana do pracy w kuchni, gdzie stacjonowaÅ‚o SS” [2]. Córki chodziÅ‚y tam wraz z matkÄ…, „(...) bo w kuchni można byÅ‚o dostać czasem ciepÅ‚Ä… zupÄ™”. Ze sÅ‚użących tam Niemców pani Amelia zapamiÄ™taÅ‚a dwóch starszych szarżą:

„Starszy to inspektor Witos, który byÅ‚ wzglÄ™dnym czÅ‚owiekiem. PozwalaÅ‚, aby mama dawaÅ‚a nam jeść. Natomiast drugi Niemiec nazywaÅ‚ siÄ™ KloÅ‚ze. NosiÅ‚ wysokÄ… czapkÄ™ z naszytÄ… trupiÄ… czaszkÄ…. ByÅ‚ okrutnym czÅ‚owiekiem. Zawsze siedziaÅ‚ w pokoju przy stole, na którym staÅ‚a butelka z wódkÄ… i szklanka, z której sobie popijaÅ‚. Pewnego razu byÅ‚am z siostrÄ… w kuchni i siedziaÅ‚yÅ›my przy stole. Mama wÅ‚aÅ›nie skoÅ„czyÅ‚a gotować zupÄ™. NalaÅ‚a jÄ… na talerz i zaniosÅ‚a do pokoju KloÅ‚zego. Po chwili roztrzÄ™siona pobiegÅ‚a do kuchni. Za niÄ… sÅ‚ychać byÅ‚o tylko strzaÅ‚ z pistoletu. OkazaÅ‚o siÄ™ później, że Niemiec chciaÅ‚ jÄ… zgwaÅ‚cić. ByÅ‚ jednak zbyt pijany i upadÅ‚ na łóżko. Mama zÅ‚apaÅ‚a nas za rÄ™ce i wybiegÅ‚yÅ›my razem na podwórze, a nastÄ™pnie na duże pole ziemniaków. PoÅ‚ożyÅ‚yÅ›my siÄ™ w rzÄ™dy ziemniaków i leżaÅ‚yÅ›my do wieczora. Kiedy zrobiÅ‚ siÄ™ mrok, uciekÅ‚yÅ›my brzegiem Pilicy do domu. WiÄ™cej mama tam już nie poszÅ‚a. Na drugi dzieÅ„ zostaÅ‚a skierowana do pracy w piekarni. ByÅ‚o o wiele lepiej, bo piekarnia mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ na tej samej ulicy co nasz dom” [3].

W latach okupacji życie nie należało do łatwych. Hellena Miller ciężko pracowała, aby utrzymać siebie i dwie córki. Poza pracą w piekarni, dorabiała pracą u ludzi, pomagając w przydomowych robotach. Jesienią zatrudniła się też do kopania ziemniaków. W ich życiu wydarzyła się jeszcze jedna tragedia:

„W grudniu [4] 1944 r. bawiÅ‚am siÄ™ w domu lalkami, a moja siostra Krysia z dziećmi na podwórku. UÅ‚ożyÅ‚am lalki na łóżku i poszÅ‚am do sÄ…siadki, która byÅ‚a Å»ydówkÄ… i miaÅ‚a na imiÄ™ Dumka. Nagle usÅ‚yszaÅ‚yÅ›my straszny krzyk dobiegajÄ…cy z ulicy. Dumka wyjrzaÅ‚a przez okno i powiedziaÅ‚a, że coÅ› mojej siostrze siÄ™ staÅ‚o. WybiegÅ‚am z domu na ulicÄ™ i ujrzaÅ‚am przerażajÄ…cy widok. Moja siostra leżaÅ‚a na ulicy, a mama bardzo pÅ‚akaÅ‚a trzymajÄ…c siÄ™ za gÅ‚owÄ™. JakaÅ› pani podniosÅ‚a pÅ‚aszczyk, którym Krysia byÅ‚a przykryta i zobaczyÅ‚yÅ›my pÄ™kniÄ™ty brzuch i kiszki, które byÅ‚y na wierzchu. OkazaÅ‚o siÄ™, że KrysiÄ™ przejechaÅ‚a niemiecka ciężarówka wiozÄ…ca chleb. Kierowca siÄ™ zatrzymaÅ‚ i powiedziaÅ‚ do mamy, że dziecko wpadÅ‚o mu pod samochód. Nie przejmujÄ…c siÄ™ tym chwilÄ™ później odjechaÅ‚. Nie byÅ‚o pieniÄ™dzy na pogrzeb, ani na ubrania dla Krysi. PomogÅ‚y nam dwie dobre kobiety, które chodziÅ‚y po mieÅ›cie żebrzÄ…c po parÄ™ groszy. Na pogrzebie siostra byÅ‚a ubrana w biaÅ‚Ä… sukienkÄ™, a na gÅ‚owie miaÅ‚a zielony wianuszek. W ten sposób zostaÅ‚yÅ›my tylko we dwie – ja i moja mama”.

 

  

Po wypędzeniu w styczniu 1945 roku z Przedborza Niemców przez Armię Czerwoną, życie mieszkańców zaczęło się pomału stabilizować. Pani Amelia została zapisana do miejscowej szkoły:

„Dzieci w szkole byÅ‚y bardzo wÄ…tÅ‚e, niedożywione, toteż codziennie dostawaliÅ›my do picia tran. Wszyscy musieli obowiÄ…zkowo nosić do szkoÅ‚y Å‚yżkÄ™ i sól, bo tran posolony lepiej smakowaÅ‚. Dyrekcja zorganizowaÅ‚a nawet akcjÄ™ pisania listów do Ameryki. NależaÅ‚o jednak zrobić fotografiÄ™, bo rodziny z Zachodu wybieraÅ‚y dzieci ze zdjÄ™cia i wysyÅ‚aÅ‚y im paczki. PoszÅ‚am wiÄ™c z mamÄ… do fotografa, który zrobiÅ‚ mi zdjÄ™cie na pÅ‚ocie i które wysÅ‚aÅ‚am wraz z listem. Nigdy jednak paczki nie dostaÅ‚am.”

 Niedługo po tym Helena Miller odnalazła swoją rodzinę, która zamieszkała na Dolnym Śląsku, dokąd przeniosła się z Przedborza wraz z córką.

Od kiedy to stało się tylko możliwe (po 1989 roku) Pani Mamczar, zaczęła brać czynny udział w upamiętnianiu ofiar ukraińskich zbrodni dokonanych na Polakach podczas Rzezi Wołyńskiej z 1943 roku.

W maju 2013 roku Amelia Mamczar została odznaczona Krzyżem Pamięci Ofiar Banderowskiego Ludobójstwa.

  

[1] - w swych wspomnieniach Amelia Mamczar podaje ulicÄ™ KoneckÄ…. Zapewne zwiÄ…zane jest to z bliskoÅ›ciÄ… poÅ‚ożenia Podzamcze 12 przy Koneckiej.

[2] - prawdopodobnie chodzi o budynek przy ul. Kieleckiej, poÅ‚ożony naprzeciwko wikariatu. Podczas okupacji miaÅ‚a w nim siedzibÄ™ niemiecka tajna policja paÅ„stwowa – Gestapo. Jej czÅ‚onkami byli czÄ™sto SS-mani.

[3] - mowa tu o nieistniejÄ…cej już piekarni przy ul. Warszawskiej. Ulica Podzamcze jest jej przedÅ‚użeniem, stÄ…d pani Mamczar mogÅ‚a zapamiÄ™tać te dwie ulice jako jednÄ….

[4] - w rzeczywistoÅ›ci miaÅ‚o to miejsce 12 października 1944 r. Siostra Amelii zmarÅ‚a o godzinie 16. PoÅ›wiadcza to akt zgonu Krystyny Miller USC w Przedborzu Nr 93/1944, wystawiony w dniu 14.10.1944 r.

  

Opracowanie powstaÅ‚o na bazie artykuÅ‚u „NiezwykÅ‚a historia woÅ‚yÅ„skiej rodziny z Pendyk i Ludwikówki. Wspomnienia ekspatriantki Amelii Mamczar” autorstwa Pana Arkadiusza Szymczyna, zamieszczonego w „Kresowym Serwisie Informacyjnym” nr 11/2012 (18) z dn. 01.11.2012 r.

  

W związku z opracowaniem materiału podziękowania za okazaną pomoc składam Pani Wiesławie Janosik - Kierownik USC w Przedborzu oraz Pani Joannie Będkowskiej za udzielnie niezbędnych informacji.

  

Paweł Zięba

Towarzystwo Miłośników Przedborza

 

 
« poprzedni artyku³   nastêpny artyku³ »

Pierwszy portal o Przedborzu  
Design by Studio Ormański